Można byłoby dalszymi słowami piosenki komentować ostatni pobyt w Dźwirzynie „…szkołęś mi dało twardą”, bo też nie rozpieszczało nas nasze morze.
Pogoda była kapryśna i Dźwirzyno przyjmowało nas dosyć chłodno.
Ale ośrodek „Bryza” był przyjemnym miejscem. Położone w pięknie utrzymanym, ukwieconym parku budynki mieściły przytulne pokoje, ogromną starówkę, w której serwowano dużo i smacznie, basen, miłą restaurację, w której przy drinkach można było spędzać wieczory, ukrywając się przed chmarą komarów. Była też możliwość poprawienia zdrowia, bo ośrodek proponował zabiegi lecznicze.
Mimo kapryśnej pogody wiele pań wykorzystało do maksimum morskie słońce i wróciło do Mikołajek opalone, jakby były „na Kamarach”.
21 maja był dniem wycieczki do Szczecina. Czas spędzony z bardzo miłym przewodnikiem wypełniło zwiedzanie miasta, podziwianie widoków z wieży widokowej Bazyliki św. Jakuba, przypomnienie wydarzeń najnowszej historii Szczecina (i naszej własnej) podczas pobytu w „Centrum Dialogu Przełomy”. Pogoda była wspaniała (temperatura +27 stopni), więc przeżyliśmy szok termiczny po powrocie do Dźwirzyna, gdzie powitał nas zimny wiatr i temperatura +13 stopni.
Ale chłodna aura nie przeszkadzała nam w dalekich spacerach plażą, wyprawach rowerowych, odkrywaniu uroków małej miejscowości naszpikowanej hotelami, pensjonatami, domkami na wynajem, ale jeszcze w połowie maja cichej i spokojnej.
Myślę, że będę wyrazicielką całej grupy, jeśli powiem, iż pobyt w Dźwirzynie dał nam możliwość poznania kolejnej perełki naszego kraju oraz pozwolił na bliższe poznanie siebie.
Dlatego dziękując sobie wzajemnie za wszystkie piękne chwile, mówię „do spotkania na kolejnym szlaku przygód”.





